Plenery “Bez nazwy”.

Sporo czasu minęło od mojego poprzedniego udziału w plenerze “Bez nazwy”, bo czasami niestety (pomimo ogromnych chęci bycia) terminem zgrać się ciężko. W tym roku się udało! Byłam. Zmieniło się miejsce. Zmieniły się modelki. Nie zmieniła się atmosfera i to jest coś fantastycznego na plenerach u Wojtka, że chce się wracać. Że każdy planuje kolejny plener, zanim skończy się obecny. Pięknie było!