Natasza.
Natasza. Gdańsk. Kilka minut, jakie miałam przed warsztatami… Dla niej kilka minut to wystarczający czas i na szaleństwa i na wygłupy i całą masę min i emocji. Lubię ją za to!
Dawno jej tu nie było, ale na prywatne zdjęcia zawsze jest najmniej czasu. Inna sprawa, że zauważyłam, że aparatu na nasze spacery nie zabieram tak często, jak kiedyś.
Minus pracy fotografa. Bardzo chcę to zmienić!